piątek, 31 sierpnia 2012

Rozdział 8

Chłopcy czasami zachowują się jak dzieci, czasem mamy ich dość. Zapominają o najważniejszych rzeczach, wygłupiają się. 
Właśnie za to ich kochamy, za tę głupotę, za to, że nawet w najgorszych momentach potrafią nas rozśmieszyć.
Sentencje.pl


...

-Masz klucze? – zaciekawiłam się.
Zaczął szukać po kieszeniach.
- Pewnie są w samochodzie. – szybko wrócił się do auta.
Śmiałam się.
I leci już z powrotem.

-Haha. Mam. – zagrzechotał kluczami.
- No to otwieraj.
Ja jestem już w jego pokoju, a on gdzieś zagubił się w akcji. Po minucie dołączył do mnie.  W ręku ma wino i dwa kiliszki( do wina oczywiście).
Rozlał alkohol. Piliśmy, jakbyśmy nigdy nie czuli smaku wina. Lampka po lampce. Śmialiśmy się, patrzeliśmy sobie w oczy. W końcu udało nam się opróżnić całą butelkę.  
-Mam dziś taki apetyt na ciebie… - zakomunikował.
Zaczął mnie całować po szyi, co bardzo lubię. Szybko pozbyliśmy się swoich ciuchów. Całował mnie po całym ciele...
Obudziłam się 0 10.00 przytulona do Alex’a, jeszcze spał.  Założyłam bieliznę, wzięłam torbę i poszłam do łazienki. Zrobiłam poranną toaletę, ubrałam na siebie szare rurki, bluzkę z ludzikiem na długi rękaw, której rękawy podwinęłam sobie do łokci. Trochę się umalowałam i wyszłam.
Kiedy byłam w łazience Alex musiał się już obudzić, bo gdy wyszłam stał (w bokserkach oczywiście) z założonymi rękami i podśmiechiwał się do mnie.
- Jak spędziłaś tę noc? – zapytał z bananem na twarzy.
- No wiesz, lepiej już być nie mogło. – podeszłam do niego i przytulając go pocałowałam, a on za to podniósł mnie do góry.
- Ey! Puść mnie! – śmiałam się.
- No przecież nie jest tak wysoko…
- Ale mi się już kręci w głowie. – niestety, mam lęk wysokości.
Postawił mnie na ziemię.
- Zaczekasz za mną? 5 góra 6 minut.
- No… - popchnęłam go.
- Spakowałam w tym czasie wczorajsze, porozwalane rzeczy do torby.
Byliśmy już gotowi. Razem ,trzymając się za ręce, poszliśmy do kuchni.
- Cześć Patrick. – przywitaliśmy się z jego młodszym bratem.
- Siema. – odpowiedział 17-latek.
Kiedy Alex pierwszy raz zapoznał mnie ze swoją rodziną, to podobno Patrick się we mnie zabujał. Wiadomo, młody chłopak, to tylko zauroczenia mu w głowie. Był wściekły na Alex’a, że to on jest starszy i ma wszystko co chce. Nie pamiętam już jak to było dokładnie. Fajnie tak mieć dwóch wielbicieli. Heh.
Na początku tego roku wyszłam z młodym na spacer, no i na szczęście pomogłam mu. Głównie chodziło o dziewczynę, w której Patrick się zakochał. Miałam mu pomóc w umówieniu się z nią.
Na śniadanie zjadłam to samo co rodzeństwo, czyli jakieś płatki z mlekiem.
Do kuchni weszła mama chłopaków.  
- Dzień dobry. – przywitaliśmy się.
- O… witaj Naomi. – uśmiechnęła się. – Jak wam minął wczorajszy wieczór?
- Nam dobrze. – powiedział Alex i przysunął mnie bliżej siebie.
- Mi też zdumiewająco dobrze. – syknął pod nosem Patrick.
- Coś się stało? – zapytała pani Ireland.
- Odpowiedział jakby był wkurzony.
- Dobra, to nic tu po mnie. Idę do fryzjera. – zakomunikowała mama.
- Do widzenia. – powiedziałam.
Kobieta wyszła z kuchni.
- Co jest młody? – zaciekawił się Alex.
- Chodzi o Natalie? – rzuciłam. To właśnie ta dziewczyna, z którą swatałam Patricka.
- Stary zostaw nas samych.
- Aż taki stary to ja przecież nie jestem! Mam 22 lata! – oburzył się „najmłodszy”.
- A jak ty do mnie mówisz „młody”, to jest dobrze?! Spieprzaj stąd!
- Chłopaki! Spokój! – krzyknęłam. – Ty! – wskazałam na Alex’a. – Won do pokoju. – A ty! – chodziło mi o Patricka. – Uspokój się. Proszę was. – błagałam. Miałam dosyć tego hałasu.
- To dawaj. – zachęciłam go do rozmowy, po tym jak Alex opuścił kuchnię.
- No bo… coś jej się chyba w tym mózgu pieprzy… ciągle nawija mi o jakimś cholernym zespole – The Wanted, czy jakoś tak.
- The Wanted powiadasz… - i od razu przypomniała mi się ich piosenka.
- Co ty też?!
- Nie, podoba mi się jedna piosenka, to wszystko, nawet ich nie znam. – uśmiechnęłam się. – To dokończ, bo ci przerwałam.
- No i… Ale ona mi się nadal podoba.
- Aha. Rozumiem. – przytaknęłam. – No więc tak, proponuje ten pomysł dla świętego spokoju, gdybym była na twoim miejscu zaproponowałabym pewien układ… Musiałbyś załatwić bilety na ich koncert…
- Jeszcze mam na ich koncert iść?!
- Posłuchaj. Zawrzyj z nią układ, jeżeli pójdziesz z nią na koncert, ona nie będzie ci już o nich nawijała.
- No w sumie… Jeden dzień to chyba wytrzymam.
- Wiesz, ja ci to tylko zaproponowałam, nie wiem, czy to wypali. Aha, i pamiętaj… Nigdy więcej nie szantażuj dziewczyny. – pogroziłam mu palcem.
- No dobra.
- Więc życzę ci powodzenia. – przytuliłam go.
- Dzięki. – ucieszył się chyba bardziej z tego, że go przytuliłam.
Wyszłam z kuchni i skierowałam się do pokoju Alex’a ,kiedy… on sam zagrodził mi drogę. 
...
CDN
_________________________________

W następnym rozdziale wspomniane będzie o 3/5 The Wanted.

Wszyscy na NIE... nikt mnie widocznie nie lubi.... :(
Nie no, żartuje, dzięki, że mi pomogłyście w podjęciu tej, jakże skomplikowanej decyzji. :D :*

Miu Bry  właśnie byś mi nie namieszała, bo początkowo tak miało być xD ale jednak zmieniłaś decyzje na NIE :D

Dziękuje wszystkim za komentarze i za to, ze czytacie ;** 
Dedyk dla wszystkich którzy czytają, a w szczególności dla tych, którzy pomogli mi podjąć decyzje. :D

I przepraszam, że większość wprowadzeń biorę z SENTENCJE.PL, ale strasznie mi się podobają te myśli :D

środa, 29 sierpnia 2012

Rozdział 7


...
Przepychałam się przez tłum. Nareszcie widzę bar. Oparłam się o blat i zamówiłam jednego drinka i Coca Colę. Wtedy zobaczyłam, że ktoś siada obok mnie. 
- Jak się bawisz? – zapytał nieznajomy. Ma na sobie skórzaną kurtkę, z podwiniętymi rękawami i full cp’a, a do tego śliczne niebiesko-zielone oczy. Wyglądał na całkiem miłego, ale też i przygnębionego. 
- Świetnie. A ty? – zaciekawiłam się.
- Jakoś, dzisiejszy dzień zaliczam do nieudanych… - wykrzywił minę. – Przepraszam. Nie przedstawiłem się. Nathan. – chłopak podał mi rękę.
- Naomi. – dopowiedziałam tym samym. - Mogę wiedzieć dlaczego? – nie chciałam się wtrącać, ale skoro zaczął ten temat…
- Przyszedłem z dziewczyną, a ona zabawia się teraz z innym. – upił łyk alkoholu.
- Chyba sobie żartujesz… - zdziwiłam się.
- Niby dlaczego?
-Tak przystojny chłopak…
- Widocznie nie… – powiedział.  - Naomi. Ładne imię. – zmienił temat.
- Dziękuje. – uśmiechnęłam się.
Kelner podał mi moje zamówienie.
- To ja będę się zbierać. – powiadomiłam kolegę.
Coś we mnie pękło. Mogłabym z nim siedzieć i siedzieć. Muszę sobie pójść. Nie mogę dłużej tu być, bo wiem, że posunę się za daleko.   
- Do zobaczenia. – pomachał mi ręką.
Wzięłam w dłonie szklanki i poszłam w wyznaczone miejsce Alex’a, a serce zaczęło mi strasznie łomotać. O nie... muszę przestać o Nim myśleć. KONIEC, mam chłopaka.
Narzeczony siedział z jakimiś chłopakami. A, już wiem kto to- Derec  i Wiliam.
- Hej.- przywitałam się, a na stoliku położyłam napoje.
- Cześć.- odpowiedzieli.
- Pięknie wyglądasz.- powiedział Derec.
- Dziękuje. – zarumieniłam się.
-Yyymm… - szturchnął go Alex.
- No co? Miałem skłamać? – oburzył się Derec, a ja się zaśmiałam.



Dłuższe spojrzenie w oczy. Tyle wystarczy, żeby narobić komuś nadziei.  
 Sentencje.pl

Z punktu widzenia Nathana

Super! Właśnie olała mnie laska, z która tu przyszedłem. Tańcuje sobie teraz z jakimś gostkiem, a ja byłem zdany tylko na alkohol. Moja uwagę przykuła pewna dziewczyna, która przysiadła przy barze o kilka miejsc dalej. Przysunąłem się bliżej niej. Jest w niej coś tajemniczego. Spróbowałem zagadać.
- Jak się bawisz? – zapytałem chodź nie wiedziałem czy odpowie. Spojrzała się w moją stronę. Zaparło mi dech w piersiach. Ma taką śliczną twarz, a te oczy…  wielki ocean, w którym można zatonąć.
-Świetnie. A ty?  - w duchu ucieszyłem się, że mi odpowiedziała.
- Jakoś, dzisiejszy dzień nie zaliczam do udanych… - powiedziałem jej prawdę. – Przepraszam. – przypomniało mi się, że się nie przedstawiłem. –Nie przedstawiłem się. Nathan. – podałem jej dłoń.
- Naomi. – także wyciągnęła do mnie rękę.
Dotykając jej ciała, to jest  ręki, przeszły mnie przyjemnie dreszcze. Chciałbym posmakować jej ust…
- Mogę wiedzieć dlaczego? – spytała. Nie spodziewałem się, że zainteresuje ją to.
-Przyszedłem z dziewczyną, a ona zabawia się teraz z innym. – upiłem kolejny łyk piwa.
- Chyba sobie żartujesz… - nie wiedziałem o co jej chodzi.
- Niby dlaczego? – ciekawiło mnie jej rozumowanie.
- Taki przystojny chłopak… - ukrywałem to, że jej odpowiedź mnie… zatkała. Naprawdę zdziwiłem się w duchu, może mam u niej jakieś szanse.
- Widocznie nie… - nie wiedziałem co powiedzieć. – Naomi. Ładne imię.
- Dziękuje. – uśmiechnęła się.
Wtedy podszedł kelner. Podał jej, pewnie to co zamówiła. Hym… odebrała od niego dwa napoje… Może była z koleżanką…
-To ja będę się zbierać. – powiadomiła mnie. Nie powiem, mina mi zrzedła, ale przecież ona nie przyszła tu ze mną. Chciałbym ją poprosić to tańca… Może ją jeszcze zauważę i się odważę.
- Do zobaczenia. – odpowiedziałem z dobrą myślą, a ona wzięła szklanki do rąk i odeszła. Odprowadzałem ją wzrokiem, chciałem zobaczyć gdzie się kieruje. Niestety szybko zgubiłem ją z widoku. Wstałem, ale było już za późno. Zgubiłem ją w tłumie.

Z punktu widzenia Naomi

- Idziemy? – spytał Alex i wskazał na parkiet.
- No ba.
No to idziemy. Znowu wirowaliśmy z innymi parami. Alex objął mnie rękami, jego dłonie powędrowały nisko moich pleców. Teraz to już tańczyliśmy, nie, szaleliśmy!
Z klubu wyszliśmy o godzinie 2.00. Oczywiście ja musiałam prowadzić. Haha. To nie jest mój samochód i nie mam butów na zmianę.
-Alex, sięgnij mi trampki z mojej torby. – poprosiłam chłopaka.
Zanim sięgnął torbę, zanim je wyciągnął – 5 minut.
Dobra, no w końcu odjechaliśmy.
2.30. jesteśmy pod domem Alex’a.
-Masz klucze? – zaciekawiłam się. 
...
CDN

____________________________________


I teraz tak... chce, żebyście pomogły mi ;)
Wiem, że pytanie jest głupie, ale lepiej jak uzgodnimy to razem ;) bo mam tyle ciekawych planów i nie wiem który wybrać.
A więc tak,
 Czy Naomi ma zajść w ciąże z Alex'em?
1. Tak. 
2. Nie. 
 
Wiem, dziwne i głupie pytanie, ale nie wiecie, jak mi pomożecie :p
Proszę Was o pomoc i piszcie w komentarzach czy 1 czy 2... 
Wszystkim serdecznie dziękuje ;* 

poniedziałek, 27 sierpnia 2012

Rozdział 6




...
Odłożyłam BlackBerry na stół. Dopóki nie było Alex’a weszłam sobie na Twitter’a. Pomyślałam, że na pewno ktoś odpisał.
1.wiadomość.
  @NaomiParker Dziękuje Ci  ;* Na serio chcesz się ze mną spotkać? :)
Oczywiście była to widomość od tej dziewczyny. Szybko więc odpisałam.
@Caroline2412 No jasne! xD Napisz mi tylko kiedy masz czas, o której godzinie i gdzie. ;]
Dobra, jedna jest już załatwiona. Teraz następna.
2.wiadomość. 
 @NaomiParker Szczerze, to już się nie mogę doczekać! Uwielbiam Was oboje! Z niecierpliwością będę czekał na tą piosenkę, ;)
Odpowiedziałam.
@LiamDJ20 Dziękuje za miłe słowa. Też jestem wielką fanką Tinie Tempah’a. xD
3.wiadomość.
@NaomiParker Ooo… To będzie ciekawe połączenie. B-) Słyszałem kilka twoich piosenek. Są świetne! ;)
Nie, bo zaraz tu nie wytrzymam! Moje piosenki podobają się mojemu idolowi! To jest na miarę moich marzeń! Już nie mogę doczekać się spotkania z nim.
@TinieTempah Naprawdę! *.* Dziękuje Ci ;) To do zobaczenia w studiu! ;]
Dalej, nie mając co robić przeglądałam wpisy na Twitterze. O Avicii o mnie wspomniał.
Ciekawe co nowego wymyśliła moja kumpela @NaomiParker. ;p
Napisałam do niego.
@Avicii Jak przyjedziesz, to się dowiesz. ;>
Dobra, koniec na dzisiaj. Wylogowałam się i wyłączyłam laptopa. Postanowiłam, że uszykuje sobie jakieś ciuchy do klubu, bo mój „książę” znowu nie będzie się mógł zdecydować.
Otwarłam szafę. Ciekawe co wybiorę. Zastanawiałam się pomiędzy szarą, a kremowo-czarną sukienką, jednak wybrałam jeszcze inną – od pasa w dół czarna, a góra w biało-czarne paseczki. Do tego dobrałam miętowe szpilki i torebkę w tym samym kolorze.
Godzina 17.00. Łe, jeszcze 4 godziny. Zeszłam na dół i zawitałam do salonu. Siedziały tam ciocia z  mamą.
-Tata jeszcze w pracy?
- Tak. – odpowiedziała mama.
- Dzisiaj nie wrócę na noc, bo idę z Alex’em do klubu i będę u niego nocować. – poinformowałam moje matki.
- Dobrze.
- A właśnie, bo wczoraj zapomniałam ci powiedzieć… - popatrzałam w stronę cioci. – Tim odwiedzi nas za trzy tygodnie.
- Ooo… to fantastycznie! – powiedziały na raz.
-Dawno go nie widziałam. – uśmiechnęła się ciocia.
- Ja właśnie też nie. – zaśmiałam się.
Przysiadłam na fotelu.
- Co oglądacie? – spytałam.
- Jakieś „Medyczne przypadki”, czy coś w tym stylu. – kręciła głową mama.
Popatrzyłam sobie na telewizor z dwadzieścia minut, bo Alex już przyjechał. Przywitał się ze wszystkimi, a potem poszliśmy do mojego pokoju.
-Widzę, że ciuchy już masz…
- No tak, zdecydowałam się na to… - zaśmiałam się.
- Jak ci minął wczorajszy dzień, beze mnie?
- Nawet dobrze, bawiłam się nad nowym kawałkiem specjalnie dla ciebie.
- Dla mnie?
- Tak, tylko jeszcze nie napisałam tekstu, ale obiecuję, że w najbliższym czasie będzie. – uśmiechnęłam się.
- A pokażesz mi? – poprosił.
- No nie wiem… nie jest jeszcze w do końca gotowa…
- Oj, no proszę… - złożył ręce i uklęknął.
- No skoro nalegasz. – podeszłam do stołu DJ’skiego i odpaliłam kawałek.
Z uwagą wsłuchał się w muzykę.
- Kiedy słucham tego kawałku przypomina mi się nasz ostatni taniec…
- Czujesz to samo? No, to prawda, dodałam  parę sekund Forks…
- Jeszcze nigdy piosenka tak na mnie nie działała. Kiedy zamknę oczy widzę tylko ciebie. – szepnął mi do ucha i objął w pasie.
- Stworzyłam ją tylko z myślą o tobie. Ta muzyka to ty. – lekko wtuliłam się w jego ramiona i dalej słuchając piosenki zaczęliśmy znowu tańczyć tak jak wtedy, ale tym razem nie w dresach. Jest pięknie.
Dochodziła godzina dwudziesta. Wzięłam rzeczy, które wcześniej uszykowałam i poszłam do łazienki wziąć szybko prysznic.
Po 30 minutach wyszłam już wyszykowana. Założyłam buty, a przez ramię zawiesiłam torebkę. Jesteśmy gotowi. Alex wziął moją torbę podręczną, do której spakowałam sobie rzeczy, żeby ubrać się w coś jutro.
Pojechaliśmy jego samochodem na imprezę.
Pod klubem byliśmy za pięć dziewiąta.
Weszliśmy do środka. Usłyszałam świetną piosenkę –Tom Novy The Right Time.
- Zatańczymy teraz? Proszę… „Moja” piosenka leci… - poprosiłam ze szczenięcymi oczkami.
- No dobrze.
Dopchaliśmy się na parkiet. Zaczęliśmy tańczyć. Nasze ciała obijały się o inne. Wyginaliśmy się jak mogliśmy. Trzeba się przecież wyszaleć. Tak świetnie nam się tańczyło, że nie schodziliśmy z parkietu z dobrą godzinę.
- Wiesz co… ja idę po coś do picia, przynieść ci coś? – spytałam.
- Jak ci się chce to możesz. – uśmiechnął się.
- Drinka?
- Może być. Będę za tobą czekał tam. – wskazał mi palcem miejsce.
- Okej. – na „podróż” dostałam mocnego całusa.
Przepychałam się przez tłum. Nareszcie widzę bar. Oparłam się o blat i zamówiłam jednego drinka i Coca Colę. Wtedy zobaczyłam, że ktoś siada obok mnie. 
....
CDN
_______________________________________

No więc tak... mamy rozdziała xD
Czy ktoś tu jest z niego zadowolony??

Domyślacie się kto to jest?? xD Pewnie tak, a może znowu Was zaskoczę ;p

Dedyk dla tych, którzy czytają, a przede wszystkim dla: 

niedziela, 26 sierpnia 2012

Rozdział 5


Są takie dni, które chciałoby się przeżyć z tymi samymi osobami.

Sentencje.pl


...
W końcu z tych myśli, ocknął mnie Alex
- Oo… już nie śpisz? Wypoczęłaś? – spytał i uśmiechnął się.
- Tak. – też się uśmiechnęłam, żeby nie być gorsza. – Zrobiłam ci kanapki. – wskazałam na stół.
- Dziękuje. – pocałował mnie.
- To o której jedziesz do Derec’a?
- Właśnie muszę się już szykować, bo o 9.00 mam być.
Poszedł usiąść do stołu i zaczął zajadać się kanapkami. Po skończonym śniadaniu uszykował sobie rzeczy i poszedł do łazienki, odświeżyć się.
Pół godziny i już go nie było. Życzyłam mu tylko powiedzenia i poprosiłam go, żeby na siebie uważał.
Nie mając co robić, zeszłam na dół. Wszyscy domownicy już tam byli.
-Dzień dobry. – przywitałam się.
Rodzinka odpowiedziała mi tym samym.
-Alex już pojechał? – spytała mama.
- No, rajdy ma z kolegą.
- Rzeczywiście, coś wczoraj wspominał. – przyznał tata.
- Ciocia? Mam do ciebie pytanie…
- Tak?
- Mogą inni się dowiedzieć, że będę nagrywać z TinieTempah’em?
- Skąd wytrzasnęłaś to pytanie?
- A nie no, tak się pytam.
- No przecież wkrótce i tak się dowiedzą. – zaśmiała się.
- No wiem i z tego się pytam, żeby nie było na mnie. – uśmiechnęłam się.
- Ty to ale masz pomysły. – zaśmiała się.
-Dobra, to lecę na górę. – powiadomiłam wszystkich.
Biegiem poleciałam do mojego pokoju i odpaliłam laptopa.
Weszłam na konto i odpowiedziałam na pytanie.
@LiamDJ20 Tak, to prawda. Myślisz, że to zły pomysł? xD
Nic innego się nie działo więc opuściłam Twitter’a.
- Co by tu teraz zrobić?- pomyślałam na głos.
Podeszłam do mojego stołu DJ’skiego - Emulator Multi-TouchMidi Controller (pewnie nikt się nie interesuje nazwami, ale co tam ;p).
-Może znajdę jakieś natchnienie.
I zaczęłam przesuwać palcami po ekranie. Nawet nie spodziewałam się, że tak mi dobrze pójdzie. W godzinę miałam już obcykane 30 sekund utworu. Tworzyłam go z myślą o Alex’ie. Kiedy nie było go ze mną, ciągle o nim myślałam, nie potrafiłam przestać.  
Tak minęły mi też kolejne godziny. Nie byłam nawet głodna. Ok. godziny 16.00. rozległ się dźwięk mojego BlackBerry. Pracę przerwał mi niejaki… Avicii. Nie, no ja go chyba zabiję. Gdyby wiedział co teraz robię, pewnie by nie zadzwonił.
- Naomi? – odezwał się Tim.
- Ja cie chyba zabiję! – zażartowałam.
- Ey, no co ty…?! Za co? – zaśmiał się.
- Właśnie kawałek tu tworzę.
- Ey, no to sory…  Nie wiedziałem…
- No dobra, nic się nie stało. Co chcesz mi przekazać?
- No bo jest taka sprawa… Za pięć tygodni wyjeżdżam do Londynu…
- Serio?! To fantastycznie!
- No więc, czy mógłbym się zatrzymać u was na dwa tygodnie?
- Ey, no przecież! Czekam na ciebie! Przyjeżdżaj jak najszybciej!
-No, czyli za pięć tygodni. – zaśmiał się.
- No, to co tam u ciebie ciekawego?
-A no nic, żyję sobie, a co u ciebie?
- W porządku.
- No, to ja kończę, nie będę ci już przeszkadzał. – zaśmiał się. – Wymyślaj, wymyślaj, żebym był zadowolony!
- Ależ mówię ci, że będziesz.
- To trzymaj się.
- No, ty też. Pa.
I rozłączyliśmy się. Zajęłam się tym co wcześniej.
I znowu ktoś przeszkodził mi. Po pokoju rozległo się stukanie do drzwi.
Do środka weszła ciocia.
- A, to dlatego cały czas z pokoju nie wychodzisz. – uśmiechnęła się.
- No, już mam 4 minuty. Popracuje jeszcze nad jedną.
- Dasz radę? Może coś zjesz?
- Nie, nie trzeba.
- Pokażesz mi kawałek?
- Oh, no dobra…
Puściłam jej tylko ponad minutę, żeby nie dowiedziała się za dużo.
- Naomi, nie poznaję cie… Muzyka jest ładna tylko, zawsze starałaś się bardziej rozruszać ciała w klubach… Co ja mówię, muzyka jest piękna! Chciałaś coś nowego wymyślić?
- No bo, przypomniała mi się taka piękna chwila z Alex’em. – ta, w której tańczyłam z nim do Forks. – I starałam się opisać tą sytuację właśnie w tym kawałku. Naprawdę sądzisz, że jest piękna?
- Jak najbardziej! Taka delikatna… Może puścisz mi więcej?
- O nie, nie mogę.- pokręciłam przecząco palcem i głową. – Jak będzie wszystko gotowe, to wtedy.
- Eh… no dobrze. – zrobiła krzywą minę. – To ja ci może nie będę przeszkadzać. Pracuj kochanie pracuj. – uśmiechnęła się i opuściła pokój. Ja wróciłam, po raz kolejny, do poprzedniego zajęcia.
Godzina 23.00.
-Mam! Jutro tylko wniosę parę poprawek i gotowe! –ucieszyłam się  i rzuciłam się na łóżko. Tak strasznie chciało mi się spać. No i co? Oczywiście zasnęłam.
Nie no, nie możliwe. Obudziłam się dopiero o 10.00. Chyba byłam nieźle zmęczona, ale pozytywnie. No dobra. Wstałam, zrobiłam poranną toaletę i założyłam białe, krótkie spodenki, łososiową bluzkę na krótki rękaw i białe trampki.
Szybko zjadłam śniadanie i zabrałam się za poprawki, które zajęły mi kolejne 4 godziny.
Po skończonej pracy zadzwoniłam do Alex’a.
- Hej kochanie. – przywitałam się.
- No hej.  –odpowiedział. – Dopiero wstałaś?
- No, można tak powiedzieć… - zaśmiałam się. – To co? Idziemy dzisiaj na ta imprezę?
- No pewnie, chyba że tobie się nie chce…
- Nie, nie. Idziemy. – potwierdziłam.
- To ja przyjadę do ciebie tak za godzinę?
- Dobra, to do zobaczenia.
- Pa, skarbie.
Odłożyłam BlackBerry na stół. Dopóki nie było Alex’a weszłam sobie na Twitter’a. Pomyślałam, że na pewno ktoś odpisał.

CDN
____________________________________________________

Nazwy roślin sama nie umiałam wymówić xD

Nie chce mówić kiedy będzie coś o nich, bo chce Wam niespodziankę zrobić xD postaram się  wkleić go do 48 h.