Nigdy nie jest tak źle jak myślisz i tak dobrze, jakby się chciało.
XXX
Wysiedliśmy z auta, a Jay szedł w stronę chaty.
- Co to ma być?! – oburzył się Max.
- No co…? –Jay wzruszył ramionami.
- Nie proś nas o to więcej! – pokiwał palcem Max. – My też tu mieszkamy i możemy robić co
chcemy. – przypomniał mu. – Specjalnie kazałeś mi gdzieś wyjść, żebym nie
zarywał do Naomi! C’nie?!
- Noo. – przyznał spokojnie Jay.
- Ty… - Max zmarszczy oczy i zaśmiał się. - Ale będę mógł
wziąć od niej numer?
- To się zobaczy, czy ci da, ba raczej myślę, że ci nie da.
– zaśmiał się Lok.
-Już ja się o to postaram. – pomachał ręką Max.
- Ey! – wtrąciłem się. – Ja też chce do niej numer! – nie
mogłem stać tak spokojnie, kiedy ktoś odpierał mi moją „zdobycz”.
- Ja jestem w 100% pewien, że go nie dostaniecie. – wypluł
nam język.
- A tak w ogóle, to ja pierwszy ją poznałem. – podniosłem
rękę do góry.
- Taa… ciekawe gdzie i kiedy…- wywrócił oczami Jay.
- W piątek na imprezie.
- Oo… no to rzeczywiście „pierwszy ją poznałeś”. – zaśmiał
się Jay.
- I to niby jest
śmieszne?! – wkurzyłem się.
- Tak.
- Dawaj mi numer. – wyciągnąłem rękę przed siebie.
-Ee. Nie ma. Ja też chce! – wtrącił Max.
- Sami ją o to poproście. – Mężulek wypiął się na nas i
poszedł chyba do swojego pokoju.
- Ale ty jesteś głupi! – popukał się w czoło Tom, zwracając
się do mnie.
- Czemu? Że chce jej numer?
- Byłeś z nią na jednej imprezie i po 1. Nie masz jej
numeru. Po 2. Nie skorzystałeś z okazji!
- Jakbyś był na moim miejscu też by ci się to nie udało.
-Zobaczymy.
- Yyyhmm… - kaszlnął Max. – A Kelsey?
- No przecież żartuje. – wywrócił oczami Tom.
Kurde. Teraz już jest chyba za późno. Tom miał racje, nawet
numeru od niej nie wziąłem, a teraz będę zmuszony patrzeć jak będzie się
migdalić z moim mężulkiem.
Z punktu widzenia Naomi
Godzina 20.00.
Spotkanie z Jay’em, jak i z Patrickiem bardzo dobrze mi zrobiło.
Jednak coś nie pasowało mi w zachowaniu Jay’a. Nigdy nie był taki…
rozkojarzony? przygnębiony? Im dłużej z
nim byłam, tym bardziej z jego twarzy schodził „ten” uśmiech, który teraz tak
bardzo może mnie uszczęśliwić.
Tinie opowiedział mi trochę o swojej karierze i życiu
prywatnym. Bardzo dobrze rozmawia mi się z nim. Mamy wiele wspólnych tematów.
Właśnie przypomniało mi się, że musze porozmawiać o czym z
rodzicami. Z tego też powodu zbiegłam szybko do salonu, z myślą, że ktoś tam
będzie. No i się nie myliłam.
Mamuśki siedziały wygodnie na sofie, ja przysiadłam na
fotelu.
- Ja mam do was takie małe pytanie… - zaczęłam temat, tylko
nie wiedziałam jak mam go zakończyć.
- Słucham. – dodała mama i uśmiechnęła się.
- No bo… - popatrzyłam na ciocie. – ciocia, ty już ją
poznałaś…
- Chodzi o tą Caroline?
- Tak.
- Bardzo miła dziewczyna, ale co w związku z nią?
- No właśnie już mówię… No bo ona mieszka ze swoją matką, a
ta pije i ogólnie, Caroline na pewno źle z nią jest.
- Jezu… Nie wiedziałam. – złapała się za klatke piersiową
ciotka.
- Czy mogłaby z nami zamieszkać dopóki nie znajdzie sobie
mieszkania?
- No niestety, taka sprawa wymaga natychmiastowej
interwencji. – dodała mama z ogromnym przejęciem.
- Czyli zgadzacie
się?
- Jeżeli dziewczyna ma cierpieć, to jak najbardziej.
Przecież są aż dwa pokoje gościnne wole.
- Ey! Dziękuje wam! – ucieszyłam się i kolejno przytuliłam.
- Kochanie, nie ma za co. – dodała ciotka.
Po rozmowie popędziłam do mojego pokoju i szybko sięgnęłam
po Black Berry.
Jeżeli możesz to
wpadnij do mnie jutro około 1.00. ;*
Caroline
odpowiedziała.
Dobrze, będę. ;) Coś się stało?
Nie nic, mam dla
Ciebie małą wiadomość. ;) Przy okazji spakuj rzeczy, bo zostaniesz u mnie na
weekend albo dłużej. Idziemy jutro na koncert! :D
Okej :D A kogo?
The Wanted, znasz? ;)
Pewnie! To mój
najlepszy zespół … ;)
No! :D To jesteśmy
umówione! :D Do jutra!:***
Bardzo się cieszę. ;)
Pa;* Do jutra ;***
Pomyślałam jeszcze sobie chwilę i zobaczyłam, że przyszła
nowa wiadomość.
Oo… Jay.
Hej ;* Wiesz, że Max
cie zauważył? xD I zresztą nie tylko on.
Szybko odpisałam.
No Witam Cie Jay Jay!
;* Niby gdzie i niby jeszcze kto? :D
Hym… ciekawe o co mu chodziło. Przecież tylko Max mnie
poznał.
Mój „mąż” Nathan
twierdzi, że spotkał cie na imprezie. :D A w tym momencie się pewnie o Ciebie
kłócą. xD Mam nadzieje, że nie zapomniałaś o biletach… ;)
Nathan. No nie… to on jest przyjacielem mojego przyjaciela.
No ładnie. Czyli będę widziała go częściej niż mi się wydawało. Mam nadzieję,
że nie będzie mnie „rozbierał” tym swoim wzrokiem tak jak wtedy. O Boże, gdyby
Alex to widział… Nie wiem, co będzie jeżeli jednak się spotkamy. W końcu teraz
będę częstym gościem w jego domu.
Wróciłam szybko do „świata żywych”. Przypomniało mi się o
tych biletach. Szybko zajrzałam do torebki. Było ich pięć.
Kogo można by tu wziąć. Na pewno namówię Alex’a, Caroline…
no i zostaną jeszcze dwa. Hym… A może
Patrick ze swoją dziewczyną! Sama poleciłam mu, żeby poszedł z nią na ich
koncert, a teraz jeszcze mam do tego wejściówki za kulisy. Powiadomię ich o tym.
A teraz „wróciłam” do Jay’a.
A… tak, tak. Pamiętam.
Błagam Cie, nic IM, o MNIE nie mów! Taka moja mała prośba. ;) Dzięki że mi
przypomniałeś o biletach. ;D Już wybrałam małą paczkę. ;)
No, to się bardzo
cieszę i będę na Was czekał, a zwłaszcza na Ciebie ;)
Będzie mi miło być na
Waszym koncercie. :**
W między czasie zadzwoniłam do narzeczonego.
-Hej kotku! – przywitałam się.
- No dzień dobry, a raczej dobry wieczór.
- Jak tam sobie chcesz.
- Mogę przyjechać do ciebie?
- No pewnie! Ale poczekaj! Przekaż Patrickowi, że jutro
zabieramy go, razem z Natalie na koncert The Wanted. Dobrze?
- Dobrze, ale jutro?
- Tak, a co? Nie pasuje ci? – posmutniałam.
- Wkręcili mnie na jutro na zdjęcia do nowego filmu.
Naprawdę, nie wiedziałem, że zrobisz mi niespodziankę.
- Spokojnie. – zrobiło mi się smutno. –Kto mógł wiedzieć, ja
dopiero dzisiaj dostałam bilety.
- Naomi, ja cie przepraszam.
-Alex, nie masz za
co, kochanie.
- To ja się spytam Patricka i już do ciebie jade, moja
królewno.
- Okej. Pa. Kocham cie.
-Ja ciebie też.
Myślałam, że jutro będzie wyjątkowy wieczór. Ale kto mógł
wiedzieć. Będzie jeszcze inna okazja.
Teraz, pozostało mi
czekać, aż go zobaczę.
…
_________________________________________
Mamy rozdział, mam nadzieję że najgorszy nie jest ;p
Jeżeli są błędy to przepraszam ;/
Nie wiem czy ktoś czyta mojego starego bloga, ale jakby co pojawiła się notka. klik.
Dedyk dla tych którzy zostawili komentarz pod ostatnim rozdziałem:
Daria Miczke
Indica
edussss
Miu Bry
love.
_________________________________________
Mamy rozdział, mam nadzieję że najgorszy nie jest ;p
Jeżeli są błędy to przepraszam ;/
Nie wiem czy ktoś czyta mojego starego bloga, ale jakby co pojawiła się notka. klik.
Dedyk dla tych którzy zostawili komentarz pod ostatnim rozdziałem:
Daria Miczke
Indica
edussss
Miu Bry
love.
oo wyczuwam, że w nexcie się będzie dziać! :D
OdpowiedzUsuńnext ♥
nie, nie jest najgorszy!
OdpowiedzUsuńw ogóle nie powiem, żeby któryś z twoich rozdziałów był zły ;P
dawaj nexta, szybciutko <3
Genialny ;D
OdpowiedzUsuńI nie, nie jest najgorszy bo on jest Boski!
A zresztą mogłabym pisać tak we wszystkich twoich rozdziałach!
Next'a i wenki!
Dzięki za dedola ;DD