niedziela, 25 listopada 2012

Rozdział 16



-Fajnie, że wbiłaś. – ucieszył się Jay.
- No, też się cieszę. Naprawdę, jestem pod wrażeniem! Występ był świetny! – dodałam z entuzjazmem. – A więc tak… tutaj – wskazałam na Caroline i Natalie. – są wasze fanki. – uśmiechnęłam się, a Patrick i Sebastian pokręcili oczami. – Jednej się spodobałeś. – szepnęłam mu na ucho i zaśmiałam się.
- Oo… a której to… - uniósł do góry brwi.
- Caroline – tej brunetce. – powiedziałam i wypchnęłam go do dziewczyn.
Chwile później zespół podpisał płyty i zdjęcia dziewczyn, dodatkowo nie obyło się też bez zdjęć…
Ja stałam obok chłopaków.
- Mam nadzieje, że już nie będzie mi o nich nawijać. – powiedział z uśmiechem Patrick. Wyglądało na to, że cieszył się z radości swojej dziewczyny, musi ją naprawdę kochać. – Ale no nie powiem, piosenki mają fajnie, tylko nie w moim stylu… - zaśmiał się.
- Wole to, niż jakieś romansidło oglądać. – dodał Sebastian.
- Oj no… już nie przesadzajcie. Są super. – postanowiłam stawić się za nimi.
Kiedy zespół był z dziewczynami, ja próbowałam rozszyfrować, który jest który. W samochodzie opowiedziały mi o nich wszystko. DOSŁOWNIE. Powiedziały mi przez ten czas więcej niż Jay! No masakra normalnie.
No więc tak… 3 z nich już znałam: Jay, Nathan, Max. A pro po  Nathana. Nie wiem o co chodziło mu na koncercie, ale na pewno nie jestem ich jedyną fanką…  Mógł sobie podejść do innych dziewczyn, na pewno ma więcej fanek niż wszyscy razem wzięci np. taka Natalie. Z tego co wiem, jej pokój obwieszony jest głównie tylko jego plakatami.
Czyli wróćmy do tematu… Nie znam tylko dwóch – tego przystojnego wysokiego i tego przystojnego niższego. Z tego co pamiętam w samochodzie padły jeszcze takie imiona jak Tom i Siva, tylko kto to Tom, a kto to Siva.
 Stawiam, że mulat ma na imię Siva. Hym… mogę założyć się sama ze sobą? Mnie na wszystko stać więc, stawiam że to on jest Siva. xD
Minęło kilka minut, no i grupka która stała kilka metrów od nas dołączyła do nas.
- To może ja przedstawię… - zaproponował Jay. – Oczywiście ja jestem Jay. – zaśmiał się. - No a to jest Max, Siva, Nathan i Tom.
Czyli dobrze myślałam!
- Cześć! – odpowiedzieli chórem i pomachali dłońmi.
-Cześć! – nasza trójca też odpowiedziała.
- Ja jestem Naomi… - postanowiłam się i chłopaków przedstawić. – a to jest Patrick i Sebastian.
Wszyscy razem wspólnie pogadaliśmy. Znaleźliśmy wiele tematów i zajęło nam to dobrą godzinę.
 Musiałam na chwile zostawić rozmówców, bo dzwonił do mnie Alex i odeszłam na parę minut na bok.
- Dobry wieczór!
- No hej, kochany.
- Jesteście już w domu, bo ja właśnie skończyłem pracę.
- Nie ma nas jeszcze, ale trzeba będzie się zbierać.
- To może przyjedź do mnie na noc…
- Dzisiaj nie mogę, bo będę miała gości.
- Mam się czuć zazdrosny?
- O Caroline i jej brata? Nigdy. – zaśmiałam się.
- No to spotkamy się dopiero jutro… - posmutniał.
-Niestety. Ale przecież muszę odwieźć do domu Patricka i Natalie.
- Aaa. No to będę czekał. To do zobaczenia.
- Okej, pa.
Wrzuciłam komórkę do torebki. Chciałam dołączyć z powrotem do znajomych, ale ktoś do mnie podszedł. Nathan.
Ale o czym on chce ze mną gadać?
- Cześć. – powiedział dziś już po raz drugi.
- Hej. – odpowiedziałam.
- Pamiętasz mnie z klubu? 
- Tak, tak. Jakbym mogła zapomnieć. – uśmiechnęłam się.
- Ty mnie już pewnie znałaś… - zaśmiał się.
- No właśnie, cie zaskocze… nie wiedziałam kim jesteś.
- No popatrz. To jak podobał się koncert? – spytał.
- Rewelacyjny!
- Może dasz zaprosić się na kawę…
Taa… na kawę, to chyba prędzej, jak dla niego randka się nazywa…
- Chyba musze odmówić.
- Nie chcesz, rozumiem. – wykrzywił lekko minę. – A może dasz mi swój numer?
- Nie powinnam. 
- Nie jestem w twoim typie…
-Tego nie mogę powiedzieć. – uśmiechnęłam się.
-To może jednak?
- Raczej nie.
- No proszę. 
- Eh… no dobra.
Wymieniliśmy się numerami.
Tak naprawdę nie wiem, co mi do łba strzeliło. Jeżeli Alex się o tym dowie… no na pewno za wesoło nie będzie.
- Dzięki. – uśmiechnął  się.
-Przepraszam cię, ale muszę się zbierać… - powiadomiłam go.
- Szkoda… Więc do zobaczenia. – uśmiechnął się i pomachał na pożegnanie.
- Hej. – mrugnęłam mu okiem i podbiegłam do reszty. – No moi drodzy, zbieramy się.
- Oj no, dlaczego? – posmutniała Caroline. 
 -Obiecuje ci, oczywiście jeżeli chłopaki nie mają nic przeciwko, zawiozę cie jutro do nich.
 -Pewnie, wpadajcie, jak tylko będziecie miały czas.
- Dziękuje ci Naomi. – uśmiechnęła się przyjaciółka.
- Nie ma za co przecież. – odpowiedziałam jej tym samym.
Wszyscy sie pożegnaliśmy i pognaliśmy do auta. 

___________________________________

Krótki, przynudziłam i w ogóle, jednak z każdym rozdziałem jest bliżej do... O.O 
Nie powiem, nie będę taka... :D 
Dobra, ja tu już nie przynudzam. 
Dziękuje za komentarze pod ostatnim rozdziałem ;] 

6 komentarzy:

  1. zaczyna się robić ciekawie ;)
    next !
    http://story-the-wanted.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. mmm, Nathan atakuje.
    czuje, ze bedzie ostro. :D

    OdpowiedzUsuń
  3. świetny rozdział! :)
    dziękuję za nominację do Liebster, dziś odpowiem na pytania ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. swietny :d
    ja chce nastepny rozdzisal! :c
    bede plakac i sie odwodnie xd
    weny <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Genialny!
    Ale się dzieje!
    Czekam na nexta i wenki! ;D

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział jest GENIALNY :3 Zresztą jak cały blog. ;)
    Wejdziesz na mój blog z opowiadaniami o Nathanie z The Wanted? :) Dopiero zaczynam,więc są dopiero bohaterowie ^.^
    http://storynathansykes.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń